Dochodzenie należności od dłużników
20 czerwca, 2020Każdy tłumacz, bez względu na to czy prowadzi działalność gospodarczą jako jednoosobowy przedsiębiorcą świadczący usługi tłumaczenia, czy prowadzi ją w formie spółki prawa handlowego (tłumacze przysięgli również mogą prowadzić działalność w formie spółki partnerskiej) lub cywilnego (spółka cywilna) niejednokrotnie ma do czynienia z nierzetelnymi klientami.
Takie sytuacje zdarzają się bardzo często, także w branży tłumaczy i wówczas pojawia się problem – w jaki sposób zmusić dłużnika do zapłaty za wykonane tłumaczenie. Na początku podkreślić trzeba, iż najważniejszą zasadą jest podjęcie kroków prawnych jak najwcześniej, czyli już wtedy gdy klient zwleka z zapłatą krótko. Ważny jest kontakt z takim klientem – telefoniczny, mailowy lub bezpośredni. Nie wszyscy bowiem klienci spóźniają się z płatnościami dlatego, że zapłacić nie chcą.
Czasem zdarzają się przeszkody (bo nie otrzymał on jeszcze zapłaty za swoje usługi lub towar), które nie są przez nich zawinione. Jeśli opóźnienie w zapłacie jest krótkie, można dać klientowi dodatkowy termin z zastrzeżeniem, że po jego upływie musimy – dla zabezpieczenia siebie – podjąć działania prawne.
Klient zwleka z zapłatą, nie ma z nim kontaktu lub unika go.
Niestety, zdarza się, że polubowne rozwiązanie problemu nie jest możliwe. Wówczas pierwszym krokiem tłumacza – wierzyciela jest skierowanie do dłużnika wezwania do zapłaty, w którym podaje się jaka kwota nie jest rozliczona, z jakiej faktury, za jakie tłumaczenie i jaki był termin płatności oraz należy wyznaczyć mu termin (3,7,14 dni itd.) na zapłatę dłużnej kwoty. Ważne jest aby takie wezwanie do zapłaty wysłać dłużnikowi listem poleconym (a nawet za zwrotnym potwierdzeniem odbioru). Wówczas tłumacz ma solidny dowód, że dłużnik został powiadomiony o swoim długu i że ma czas na zareagowanie. Możliwe jest bowiem, że przeoczył naszą fakturę za tłumaczenie i po wskazaniu mu kwoty zaległości, niezwłocznie ją zapłaci.
Jeśli wezwanie do zapłaty nie spowoduje uregulowania płatności.
Jeśli po upływie wyznaczonego przez nas terminu, dłużnik nadal nie uregulował zaległości, kolejnym krokiem jest skierowanie sprawy do Sądu.
Jaki sąd jest właściwy do rozpoznania sprawy
Kluczową sprawą jest kwota, którą tłumacz będzie dochodzić w sądzie. Od tego zależy zarówno, czy właściwym będzie sąd rejonowy, czy okręgowy, jakie postępowanie będzie prawidłowe (czy odrębne, czy zwykłe) i wreszcie jaką opłatę sądową trzeba będzie zapłacić. Wiadomym jest, że roszczenie o zapłatę musimy skierować do wydziału cywilnego. Można w przypadku prowadzenia przez którąkolwiek ze stron (lub obie, albo gdy nasz dłużnik już wyrejestrował działalność gospodarczą) skierować sprawę do wydziału gospodarczego sądu. Co prawda postępowanie w sprawach gospodarczych już nie funkcjonuje jako odrębne postępowanie (od 03.05.2012r.), jednak wydziały gospodarcze w sądach pozostały. Nadmieniam, że sprawę o zapłatę za tłumaczenie można również skierować do elektronicznego postępowania upominawczego (art. 50528 – 50539 kodeksu postępowania cywilnego), którego specyfika znacząco odbiega od tradycyjnej formy postępowania sądowego, jednak jest to temat bardzo obszerny, na oddzielny artykuł i w nim zostanie poruszony.
Zgodnie z art. 17 pkt 4 kodeksu postępowania cywilnego sprawy o roszczenia majątkowe (o zapłatę), gdy wartość przedmiotu sporu (kwota którą dłużnik nam zalega, bez odsetek i innych kosztów) nie przekracza 75 tysięcy złotych rozpoznają sądy rejonowe. Dopiero gdy kwota ta przekracza 75 tysięcy złotych, właściwym do rozpoznania naszej sprawy w I instancji będzie sąd okręgowy.
Kolejnym etapem jest rozstrzygnięcie, który sąd będzie miejscowo właściwy do rozpoznania sprawy. Kwestię tę określa art. 27 kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym „powództwo wytacza się przed sąd pierwszej instancji, w którego okręgu pozwany ma miejsce zamieszkania” – w przypadku osób fizycznych (klienta indywidualnego, który nie zapłacił za tłumaczenie) oraz (art. 30 k.pc.) – w przypadku np. spółek: „powództwo przeciwko osobie prawnej lub innemu podmiotowi niebędącemu osobą fizyczną wytacza się według miejsca ich siedziby”.
Powyższe przepisy dotyczą właściwości ogólnej sądu, czyli stanowią zasadę. Od tej zasady kodeks postępowania cywilnego przewiduje odstępstwa, chociażby w przypadku właściwości przemiennej, oznaczającej, że powództwo można wytoczyć przed sąd według tych podstawowych, zasadniczych przepisów (art.27-30) lub przed sąd inny miejscowo (art. 31-371 k.p.c.).
Ponadto, strony umowy tłumaczenia mogą dodatkowo umówić się (w formie umowy prorogacyjnej), że właściwym do rozpoznania sporów wynikłych lub mogących wyniknąć między nimi przy realizacji umowy tłumaczenia innemu, wybranemu przez nie sądowi, który normalnie nie jest miejscowo właściwy do rozpoznawania sprawy w I instancji (art. 46 k.p.c.). Zatem – zasadniczo sądem właściwym miejscowo do rozpoznania naszej sprawy będzie sąd miejsca zamieszkania lub siedziby dłużnika, chyba, że strony umówiły się inaczej.
Kolejnym krokiem jest ustalenie, które postępowanie będzie właściwe dla sprawy. Czy będzie to postępowanie zwykłe czy odrębne. Postępowanie zwykłe charakteryzuje się tym, że sprawa rozpoznawana jest na zasadach ogólnych, czyli np. po złożeniu przez tłumacza pozwu sąd (po sprawdzeniu czy wszystkie wymogi formalne są spełnione), wyznacza termin rozprawy, przesyła naszemu dłużnikowi pozew ze wszystkimi załączonymi przez nas dokumentami (umową tłumaczenia, lub zleceniem tłumaczenia, fakturą, wezwaniem do zapłaty z potwierdzeniem nadania lub odbioru, odpisem z KRS lub wpisem do CEiDG, całością korespondencji jaką tłumacz prowadził przy realizacji umowy tłumaczenia) dłużnik (już pozwany) może ustosunkować się na piśmie do naszych twierdzeń itd. Takie postępowanie jest czasochłonne i nie ukrywajmy – trwa dłużej niż postępowanie odrębne (np. nakazowe, upominawcze lub uproszczone).
Jeśli wierzytelność za tłumaczenie nie przekracza 20 tysięcy złotych wówczas nasza sprawa zostanie rozpoznana w postępowaniu uproszczonym. Postępowanie to jest jednym z postępowań odrębnych i jego specyfika polega na tym, że pisma wnoszone do sądu w tym postępowaniu muszą być sporządzone na urzędowych formularzach (art. 5052 k.p.c.). Druki formularzy można pobrać w sądzie lub ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości. Kolejną specyfiką tego postępowania jest, że jednym pozwem można dochodzić tylko jednego roszczenia – art. 5053 § 1 kp.c. (np. z 1 faktury za tłumaczenie), ale już § 2 tego artykułu dopuszcza możliwość połączenia roszczeń np. z dwóch lub więcej faktur w jednym pozwie: „Połączenie kilku roszczeń w jednym pozwie jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy wynikają z tej samej umowy lub umów tego samego rodzaju.” Jeśli zatem mamy dłużnika, który zalega w nas z płatnościami z 2 faktur z tytułu umowy tłumaczenia, możemy oba te roszczenia zgłosić w jednym pozwie.
Co ważne i charakterystyczne dla tego postępowania – pisma składane do sądu muszą być złożone na urzędowym formularzu, wypełnionym zgodnie z instrukcją opisaną na nim. W przeciwnym wypadku sąd zwraca pismo stronie, która je złożyła. Inne również są procedury dotyczące apelacji od orzeczenia wydanego w tym postępowaniu (odsyłam do działu VI k.p.c.).
Ponadto, co ciekawe, postępowanie uproszczone często jest połączone z rozpoznaniem sprawy w postępowaniu upominawczym lub nakazowym (rzadziej). Są to dwa kolejne odrębne postępowania, które bardzo często występują przy sprawach o zapłatę. W odróżnieniu od postępowania uproszczonego, postępowanie nakazowe lub upominawcze może mieć miejsce zarówno w sądzie rejonowym jak i okręgowym. Aby sąd rozpoznał sprawę w postępowaniu nakazowym po pierwsze: musi w pozwie być zawarty taki wniosek, a po wtóre, muszą być spełnione dodatkowe przesłanki, określone w k.p.c., a mianowicie:
Sąd wydaje nakaz zapłaty, jeżeli powód dochodzi roszczenia pieniężnego albo świadczenia innych rzeczy zamiennych, a okoliczności uzasadniające dochodzone żądanie są udowodnione dołączonym do pozwu: 1) dokumentem urzędowym; 2) zaakceptowanym przez dłużnika rachunkiem; 3) wezwaniem dłużnika do zapłaty i pisemnym oświadczeniem dłużnika o uznaniu długu; 4) zaakceptowanym przez dłużnika żądaniem zapłaty, zwróconym przez bank i niezapłaconym z powodu braku środków na rachunku bankowym. (art. 485 §1 k.pc.). Sąd wydaje również nakaz zapłaty przeciwko zobowiązanemu z weksla, czeku, warrantu lub rewersu należycie wypełnionego, których prawdziwość i treść nie nasuwają wątpliwości. W razie przejścia na powoda praw z weksla, z czeku, z warrantu lub z rewersu, do wydania nakazu niezbędne jest przedstawienie dokumentów do uzasadnienia roszczenia, o ile przejście tych praw na powoda nie wynika bezpośrednio z weksla, z czeku, z warrantu lub z rewersu. (art. 485 §2 k.p.c.).
Przy tym postępowaniu powód musi sprostać dość rygorystycznym warunkom aby jego sprawa została rozpoznana w tym właśnie postępowaniu. Dodatkowo do pozwu trzeba dołączyć umowę (umowę tłumaczenia którą zawarliśmy z naszym klientem), dowód spełnienia wzajemnego świadczenia niepieniężnego, dowód doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku, jeżeli powód dochodzi należności zapłaty świadczenia pieniężnego, odsetek w transakcjach handlowych określonych w ustawie z dnia 8 marca 2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych (Dz. U. z 2016 r. poz. 684) lub kwoty, o której mowa w art. 10 ust. 1 tej ustawy, oraz na podstawie dokumentów potwierdzających poniesienie kosztów odzyskiwania należności, jeżeli powód dochodzi również zwrotu kosztów, o których mowa w art. 10 ust. 2 tej ustawy. (art. 485 §3 k.pc.). Korzyści dla wierzyciela jednak są warte powyższych obostrzeń.
Wydany przez sąd nakaz w postępowaniu nakazowym z chwilą jego wydania staje się tytułem egzekucyjnym. Oznacza to, że nie musimy czekać na uprawomocnienie się orzeczenia, możemy tak wydany nakaz bez klauzuli prawomocności i wykonalności skierować do komornika w celu egzekucji naszych należności za wykonane tłumaczenie. Nakaz ten stanowi swoiste zabezpieczenie naszych roszczeń. Po wydaniu nakazu zapłaty sąd wysyła pozwanemu wydany nakaz wraz z pozwem i wszystkimi załącznikami, które złożyliśmy do sądu. Od nakazu zapłaty dłużnikowi przysługuje odwołanie – zarzuty od nakazu zapłaty. Termin do jego wniesienia to dwa tygodnie licząc od dnia jego doręczenia. Jeśli nasz dłużnik nie złoży zarzutów, nakaz zapłaty staje się prawomocny (ostateczny).
Najczęściej jednak sprawy o zapłatę rozpoznawane są w postępowaniu upominawczym.
To kolejne postępowanie odrębne, różniące się od postępowania nakazowego tym, że sąd zgodnie z art. 498 § 1 k.pc. wydaje nakaz zapłaty w tym postępowaniu jeśli powód dochodzi roszczenia pieniężnego (czyli o zapłatę). Oznacza to, że w tym postępowaniu nie trzeba złożyć wniosku (jak przy postępowaniu nakazowym) aby sąd rozpoznał sprawę w postępowaniu upominawczym. Art. 499 k.p.c. określa w jakich tylko sytuacjach sąd nie wydaje nakazu zapłaty :
Nakaz zapłaty nie może być wydany, jeżeli według treści pozwu:
1) roszczenie jest oczywiście bezzasadne;
2) przytoczone okoliczności budzą wątpliwość;
3) zaspokojenie roszczenia zależy od świadczenia wzajemnego;
4) miejsce pobytu pozwanego nie jest znane albo gdyby doręczenie mu nakazu nie mogło nastąpić w kraju.
W takich sytuacjach sąd kieruje sprawę do postępowania zwykłego i wyznacza termin w sprawie. Jeśli nie wystąpią wskazane wyżej okoliczności, sąd wydaje nakaz zapłaty. Wówczas nakaz ten wraz z pozwem i wszystkimi załącznikami które dołączyliśmy do pozwu (umową tłumaczenia, lub zleceniem tłumaczenia, fakturą za wykonane tłumaczenie, wezwaniem do zapłaty z potwierdzeniem nadania lub odbioru, odpisem z KRS lub wpisem do CEiDG, całością korespondencji jaką tłumacz prowadził przy realizacji umowy) sąd wysyła pozwanemu. Od tego orzeczenia pozwany może w terminie dwóch tygodni od dnia doręczenia mu nakazu zapłaty złożyć sprzeciw. Jeśli tego nie zrobi, nakaz zapłaty staje się prawomocny (ostateczny).
Zasadnicza różnica pomiędzy tymi postępowaniami sprowadza się przede wszystkim do skutków wydanego nakazu zapłaty. O ile nakaz zapłaty wydany w postępowaniu nakazowym z chwilą jego wydania stanowi zabezpieczenia (możemy skierować go do komornika bez czekania na jego uprawomocnienie się), a o tyle nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym musi czekać na prawomocność. Taki nakaz nie jest zabezpieczeniem naszych roszczeń.
Ile kosztuje sprawa w sądzie?
Kwestię opłat sądowych reguluje ustawa z dnia 28.07.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych ( Dz.U. 2005 Nr 167 poz. 1398 z późniejszymi zmianami). Opłatę sądową należy uiścić przy piśmie wnoszonym do sądu, czyli przy składaniu pozwu o zapłatę. Opłaty są stałe, podstawowe lub stosunkowe. Dla postępowania zwykłego o zapłatę ustawa przewiduje opłatę sądową w wysokości 5% dochodzonej kwoty, przy czym kwota ta nie może być niższa niż 30 zł i wyższa niż 100.000 zł (art. 13.1 ustawy). Od pozwu w postępowaniu nakazowym od powoda (tłumacza) pobierana jest czwarta część opłaty, natomiast w postępowaniu upominawczym pobierana jest opłata stosunkowa. Jednak gdy nasza sprawa będzie rozpoznawana w postępowaniu uproszczonym (do 20 tysięcy złotych), kwota opłaty jest stała i zależy od wysokości kwoty, której żądamy i tak: 1) do 2000 złotych – 30 złotych; 2) ponad 2000 złotych do 5000 złotych – 100 złotych; 3) ponad 5000 złotych do 7500 złotych – 250 złotych; 4) ponad 7500 złotych – 300 złotych (art. 28 ustawy). Opłata ta pobierana jest od pozwu i od apelacji (art. 28 ustawy).
W sytuacji gdy pozwany odwoła się, złoży zarzuty od nakazu zapłaty (w postępowaniu nakazowym) lub sprzeciw (w postępowaniu upominawczym), wówczas: pozwany składając zarzuty od nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym musi te zarzuty opłacić i jest to ¾ opłaty. Zatem, jeśli nasza sprawa zostaje rozpoznana w postępowaniu nakazowym, my jako powód opłacamy pozew w wysokości ¼ opłaty, a pozwany gdy wniesie zarzuty od wydanego w tym postępowaniu nakazu zapłaty, musi tę opłatę „wyrównać” o ¾ części. Jeśli nasza sprawa została rozpoznana w postępowaniu upominawczym, my jako powód ponosimy całą opłatę. Sąd w nakazie zapłaty wydanym w tym postępowaniu na nakazie zapłaty określa, że pozwany ma zwrócić tłumaczowi określonemu z imienia i nazwiska lub firmie w której tłumacz jest wspólnikiem (n. w spółce partnerskiej) określoną kwotę tytułem kosztów procesu i jest to ¼ kwoty, którą zapłaciliśmy przy wnoszeniu pozwu. Reszta z tej kwoty (3/4) pozostaje w sądzie na wypadek, gdyby nasz pozwany wniósł sprzeciw. Jeśli go wniesie, wówczas to ¾ naszej opłaty przeznaczane jest na dalszą część postępowania (postępowanie zwykłe). Jeśli pozwany nie wniesie sprzeciwu, wówczas sąd zwraca tłumaczowi tą „zamrożoną” część opłaty (3/4) – art. 79 pkt 1 ppkt 2 lit. 3 ustawy. Często w praktyce zdarza się tak, że sąd doręczając nam nakaz zapłaty prosi o podanie nr naszego konta do zwrotu tej opłaty. Warto na takie pismo odpisać, bowiem usprawni to zwrot tej części opłaty. Jeśli nie jesteśmy w stanie zapłacić wymaganej opłaty sądowej, możemy wraz z pozew złożyć wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych oraz wypełnione oświadczenie o stanie rodzinnym i majątkowym, którego formularz znajduje się na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości (https://bip.ms.gov.pl/pl/formularze/)
Jak długo trwa sprawa w sądzie?
Opisane wyżej procedury prawne mające na celu odzyskanie należności tłumacza nie są aż tak skomplikowane jak mogłoby się to wydawać. O ile sam tok postępowań, ich formalizm nie jest trudny gdy się go pozna, o tyle niestety czas ich trwania często jest wydłużony. Co prawda opisane wyżej postępowania są szybkimi, bo – gdy pozwany nie złoży odwołania – odbywają się bez naszego udziału, sąd wydaje nakazy zapłaty na posiedzeniu niejawnym, to i tak wydawać by się mogło, że trwają bardzo długo. Zgodnie z danymi statystycznymi Ministerstwa Sprawiedliwości średni czas trwania postępowania w polskich sądach rejonowych w 2017 r. w miesiącach to 5,372, z tego procesowe (zwykłe) trwały już 10,868, nakazowe i upominawcze 4,187. Na ogólną liczbę spraw cywilnych 4 063 840 w terminie do 3 miesięcy zakończyło się jedynie 1 392 499 co daje 34,3% ogółu spraw, do 6 miesięcy skończyły 2 906 944 sprawy, co daje 71,5 %, natomiast niemal wszystkie sprawy zakończyły się w terminie 3 lat – 99,3%. Analizując postępowanie nakazowe i upominawcze, w 2017 roku było 1 021 794 tych postępowań, poniżej 3 miesięcy rozpoznano 556 898 spraw, tj. 54,4 %, do 6 miesięcy trwało 832 008 postępowań, co daje 81,4 %, a 99,9 % spraw zostało zakończonych prze upływem 3 lat.
Dla porównania z rokiem 2016 wzrosła liczba spraw cywilnych (w 2016 roku było ich 3 536 439), jednak czas ich rozpatrywania wydłużył się. W 2016 roku średni czas rozpoznania sprawy cywilnej w miesiącach to 4,6, z tego procesowe (zwykłe)10,5, nakazowe i upominawcze 3,4.
Na ogólną liczbę spraw cywilnych 3 536 439 w terminie do 3 miesięcy zakończyło się jednak ich połowa tj. 1 769 865 do 6 miesięcy skończyły 2 947 634 spraw, co daje 83,4 %, natomiast niemal wszystkie sprawy zakończyły się w terminie 3 lat – 99,9%. Analizując postępowanie nakazowe i upominawcze, w 2016 roku było 2 644 704 tych postępowań, poniżej 3 miesięcy rozpoznano 1 469 261 spraw, tj. 55,6 %, do 6 miesięcy trwało 2 428 761 postępowań, co daje 91,8 %, a 99,8 % spraw zostało zakończonych przed upływem 3 lat. Brak jest danych statystycznych wskazujących ile spraw w polskich sądach odbywało się z udziałem tłumaczy jako stroną postępowania.
Na tle Europy wypadamy średnio, bowiem o ile (dane z 2014 r. Komisji Europejskiej) w 2014 r. średni czas rozpoznania sprawy w sądzie I instancji w dniach wynosił w Polsce średnio 200 dni, o tyle na Litwie już 100 dni, choć są kraje jak np. Słowacja gdzie sprawa średnio trwała ponad 500 dni.
Co dalej po uprawomocnieniu się orzeczenia?
Jeśli nasz dłużnik nie odwołał się od wydanego przez sąd nakazu zapłaty (lub wyroku – w postępowaniu zwykłym), minął termin przewidziany do tego odwołania, teoretycznie nasz nakaz zapłaty uprawomocnił się po upływie 14 dni od chwili jego doręczenia naszemu dłużnikowi. Warto sprawdzić w sądzie, czy rzeczywiście nie złożył on odwołania, bowiem są one wysyłane często pocztą i data jego wpływu do sądu może się wydłużyć. Jeśli odczekaliśmy trochę dłużej (np. tydzień, dwa tygodnie) i po ustaleniu w sądzie okazało się, że nasz dłużnik nie odwołał się, wówczas musimy złożyć wniosek o nadanie temu nakazowi zapłaty klauzuli wykonalności. Sąd bowiem tylko na nasz wniosek (w tej chwili jesteśmy już wierzycielami naszego dłużnika) tę klauzulę nadaje. Oczywiście składając taki wniosek należy go opłacić (jeśli tego nie zrobimy, sąd nas wezwie do opłaty), jest to zwykle kwota 6 zł. Po doręczeniu przez sąd tytułu wykonawczego (nakazu zapłaty lub wyroku z klauzulą wykonalności), etap postępowania sądowego jest zamknięty.
Kolejnym krokiem jest skierowanie przez tłumacza sprawy do komornika sądowego. Aby komornik sądowy działający przy sądzie rejonowym podjął postępowanie, należy złożyć do niego wniosek egzekucyjny wraz z tytułem wykonawczym (orzeczenie które dostaliśmy z sądu z klauzulą wykonalności). Wzory wniosków znajdują się na stronach internetowej komorników.
W chwili obecnej nie ma już rejonizacji, jak było wcześniej. Oznacza to, że sprawę egzekucyjną tłumacz może powierzyć dowolnemu, wybranemu przez siebie komornikowi, niekoniecznie z okręgu zamieszkania dłużnika. Jedynym wyjątkiem jest egzekucja z nieruchomości dłużnika, która należy do komornika działającego przy sądzie, w którego okręgu nieruchomość jest położona (art. 921 §1 k.p.c). Jeśli zatem wiemy, że dłużnik jest właścicielem, współwłaścicielem nieruchomości, wniosek egzekucyjny tłumacz musi skierować do komornika działającego przy sądzie w którego okręgu znajduje się ta nieruchomość (działka, dom, mieszkanie). Egzekucję można skierować do wszelkich praw, wierzytelności, rachunków bankowych, ruchomości, nieruchomości itd. będących własnością dłużnika. Warto we wniosku egzekucyjnym określić sposób w jaki komornik ma prowadzić egzekucję, podać nr konta dłużnika, zakład pracy, jeśli posiada samochód – wskazać go, a jeśli jest właścicielem lub współwłaścicielem nieruchomości – podać jej położenie (jeśli znamy nr księgi wieczystej nieruchomości też go podajmy). Po prostu tłumacz wskazuje komornikowi jak najwięcej informacji jakie mamy na temat dłużnika. Usprawni i przyspieszy to egzekucję.
Działanie komornika określają przepisy kodeksu postępowania cywilnego oraz ustawa z dnia 27.08.1997r. o komornikach sądowych i egzekucji ( Dz.U. 1997 Nr 133 poz. 882 z późniejszymi zmianami). Ta ostatnia ustawa określa również koszty związane z prowadzoną egzekucją. Aby komornik podjął czynności egzekucyjne, zwykle wzywa wierzyciela (tłumacza) do uiszczenia odpowiedniej zaliczki na koszty i wydatki egzekucyjne. Ich wysokość określona jest wskazaną wyżej ustawą o komornikach sądowych i egzekucji (rozdział 6 i 7). Koszty związane z egzekucją, pokrywane są w pierwszej kolejności przez nas jako wierzycieli, po zakończeniu egzekucji są rozliczane i ściągane od dłużnika, jeśli oczywiście egzekucja okaże się skuteczna. Jeśli bowiem okaże się, że dłużnik nie posiada nic, nie ma majątku z którego można by prowadzić egzekucję, postępowanie egzekucyjne jest bezskuteczne i zostaje ono umorzone. Warto wiedzieć, że taką sprawę tłumacz może ponownie skierować do komornika. Otóż, tytuł wykonawczy przedawnia się na zasadach ogólnych (10 lat), zgodnie bowiem z art. 125 § 1. kodeksu cywilnego roszczenie stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu lub innego organu powołanego do rozpoznawania spraw danego rodzaju albo orzeczeniem sądu polubownego, jak również roszczenie stwierdzone ugodą zawartą przed sądem albo przed sądem polubownym albo ugodą zawartą przed mediatorem i zatwierdzoną przez sąd, przedawnia się z upływem lat dziesięciu, chociażby termin przedawnienia roszczeń tego rodzaju był krótszy. Oznacza to, że z tego orzeczenia można egzekwować należności przez 10 lat. Jeśli egzekucja okazała się bezskuteczna, komornik umorzył postępowanie, nic nie stoi na przeszkodzie aby ten sam tytuł wykonawczy tłumacz ponownie skierował do komornika jeśli w okresie 10 lat tłumacz dowie się że dłużnik np. nabył jakiś majątek (odziedziczył, kupił mieszkanie itp.). Złożenie bowiem przez tłumacza wniosku egzekucyjnego (nawet jeśli egzekucja później została umorzona) przerywa bieg przedawnienia, (art. 123. § 1 kodeksu cywilnego):
bieg przedawnienia przerywa się: 1) przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia; 2) przez uznanie roszczenia przez osobę, przeciwko której roszczenie przysługuje).
Oznacza to, że po tej przerwie termin do przedawnienia biegnie na nowo. Czyli po uprawomocnieniu się postanowienia komornika o umorzeniu egzekucji, mamy kolejne 10 lat na egzekwowanie swoich należności.
Czy pomimo wszystkich formalności, którym trzeba sprostać oraz czasochłonności postępowania warto dochodzić należności?
Mimo, iż czasem kolejka w sądzie jest długa, zanim faktycznie przebrniemy przez wszystkie konieczne procedury sądowe, zawsze warto a nawet trzeba dochodzić swoich należności. Są to przecież nasze pieniądze, za którymi stoi praca, czas i wysiłek tłumacza. Na ewentualną skuteczność egzekwowania tych należności sami też mamy wpływ. Pilnujmy swoich wierzytelności, nie zwlekajmy długo z dochodzeniem ich, bowiem im więcej czasu upłynie od dnia płatności naszej faktury za tłumaczenie do podjęcia przez tłumacza kroków prawnych, tym ewentualne możliwości realnego odzyskania należności topnieją. Im dłużej zwlekamy z podjęciem decyzji o windykowaniu należności, tym więcej czasu dajemy naszemu dłużnikowi na wyzbycie się majątku, zmianę miejsca zamieszkania czy wyjazd z kraju.

Na imię mam Marcin i urodziłem się w Olsztynie, choć od 6 lat mieszkam i pracuję w Białymstoku. Z wykształcenia jestem tłumaczem języka włoskiego, z zamiłowania pisarzem. Od dziecka lubiłem pisać, a dziś moje doświadczenie i wiedza z różnych dziedzin sprawia, że chętnie dzielę się z wami moimi spostrzeżeniami. Swoją prace bardzo lubię, bowiem dzięki niej poznaję nowych ludzi i wciąż mogę odkrywać nowe możliwości, które mi daje. Poza pracą lubię poczytać dobrą książkę i obejrzeć film w gronie przyjaciół.